Na bazie założenia artystycznego Jerzego Jotki Kędziory "Łączenie czworaczków flisaka" (wg legendy O czworaczkach flisaka co Wisłą drewno spławiał i dalszych) możesz włączyć się w artystyczne działania wspierające walkę Ukraińców o wolność i nowe wartości życiowe.
Artysta wystawia w Dziwnowie, Mielnie, Sopocie i Ustce młodocianych bohaterów legendy, którzy na czas projektu afirmują drobnymi błękitno-żółtymi elementami wsparcie dla postawy i walki Ukraińców. Solidaryzują się głównie z rozdzielonymi członkami rodzin, co ich w przeszłości dotknęło. Chłopcy mają ze sobą zwierciadełka, którymi w dzieciństwie nawiązywali ze sobą kontakt. Ty możesz wesprzeć ich działania, kierując „lustrzanego zajączka” na zwierciadełko chłopca, wzmacniając jego impuls łącznościowy. Innym sposobem wspierania idei i włączenia się w projekt jest wykonanie selfie z chłopcem w tle lub zrobienie zdjęcia chłopca i puszczenie go w szeroki odbiór w mediach społecznościowych (#czworaczkizukraina).
Legenda o czworaczkach (streszczenie)
Rzecz działa się dawno, dawno temu. W niewielkiej górskiej osadzie, piękna żona flisaka urodziła czworaczki. Chłopcy szybko rośli. Byli nadzwyczaj sprawni i niesamowicie żywotni. W „małpim gaju”, który wybudował im ojciec w obejściu, potrafili wyczyniać niezwykłe akrobacje i gimnastyczne sztuczki, a najlepiej czuli się chodząc po linach i na szczudłach. Umiejętności te wykorzystywali nawet, aby nieść ojcu i jego towarzyszom posiłek na drugi brzeg rzeki. Nieśli go często korzystając z liny, do której przyczepiony był prom wożący drwali i flisów na wyręb. Ojciec chłopców budował tratwy i spławiał je do morza. Z każdej takiej wyprawy przywoził dzieciom i żonie prezenty. Z kolejnej przywiózł zwierciadło. Niestety szybko się stłukło. Wielu widziało w tym niedobry znak. Tylko chłopcy nie bardzo się tym faktem przejęli. Kawałkami lustra przesyłali sobie słoneczne znaki, robili zajączkowe figle. Wkrótce wytworzyli sobie cały kod porozumiewawczy. Zwoływali się nim, ostrzegali. Informowali. Na dwunaste urodziny ojciec wziął ich na spływ. Wyprawę tę obiecał im już dawno, by mobilizować chłopców do większej dyscypliny i pomocy w pracach domowych. I wtedy jakby to złe przesłanie miało się sprawdzić. Gdy spływ dobijał krańców szlaku do morza zerwała się straszna nawałnica. Gwałtowna burza porozrywała tratwy. Wielkie morskie bałwany wyrzuciły daleko w morze wielkie kłody drewna. Dryfujących na nich chłopców wyłowiły przypadkowe statki, które odpływały z niebezpiecznego akwenu. Zabrały ich do swoich portów macierzystych. Po niedługim czasie w tawernianych opowieściach słyszało się o niezwykłych wyczynach małych linoskoczków. Nikt nie kojarzył, czy jest to jeden i ten sam chłopiec, czy jest ich więcej, bo opowieści przypisywały ich raz do Wenecji, innym razem do Petersburga. To do Kopenhagi czy Roterdamu, to do wsi nad zatoką w Polszcze. Swoją sprawność i niezwykłe zdolności chłopcy szybko zaczęli wykorzystywać praktycznie, …ale to już zupełnie inne opowieści. Próbowali żyć w nowych warunkach, gdzie byli nawet dobrze przyjęci, ale bardzo tęsknili za sobą, rodzicami, domem i górami. Gdy z pobliskich wież kościelnych czy ratuszowego zegara usłyszeli głos kurantu albo dzwonu, kawałkiem lustra wysyłali promień słoneczny w niebo, wierząc, że znajdzie on w przestworzach braterski sygnał, zakodowany znak tęsknoty.
Rozczulony tą opowieścią rzeźbiarz stworzył niebywałe, balansujące figury chłopców i wierzy, że kiedyś spotkają się one na wspólnej prezentacji, albo przynajmniej, gdy ustawi je na „stałe” w docelowych miejscach ekspozycji, promienie słońca wysyłane od nich stworzą w sprzyjających warunkach przyjazny splot słoneczny, węzeł braterskiej miłości i tęsknoty.
Project: Connecting Rafters' Quadruplets
Jerzy "Jotka" Kędziora
Dziwnów, Mielno, Ustka, Sopot, POLAND
June 30 - September 26, 2022
On the basis of Jerzy Jotka Kędziora's artistic premise "Connecting Rafter's Quadruplets" (according to the legend About the quadruplets of a raftsman who floated wood on the Vistula River) you can join in artistic activities supporting the struggle of Ukrainians for freedom and new life values.
In Dziwnów, Mielno, Sopot and Ustka, the artist exhibits the youthful heroes of the legend, who, for the duration of the project, affirm support for the attitude and struggle of Ukrainians with small blue and yellow elements. They sympathize mainly with separated family members, which affected them in the past. The boys have mirrors with them, which they used to make contact with each other in childhood. You can support their actions by directing the "mirror bunny" to the boy's mirror, strengthening his communication impulse. Another way to support the idea and get involved in the project is to take a selfie with a boy in the background or take a photo of the boy and broadcast it widely on social media (#czworaczkizukraina).
The legend of quadruplets
Little Gondolier, called Mig by his relatives, is one of the heroes of the legend of the raftsman's quadruplets. The thing in question here happened a long, long time ago. In a small mountain settlement, by a wild river, the beautiful wife of a raftsman gave birth to quadruplets. The boys grew up fast. They were extremely efficient and incredibly vital. In the "monkey grove" built for them by their father in the yard, they could perform extraordinary acrobatics and gymnastic tricks, and they felt best walking on ropes and on stilts. Later, they even used these skills to carry their father and his companions a meal to the other side of the river. They often carried it using a rope to which a ferry carrying lumberjacks and raftsmen for felling was attached. The boys' father built rafts and floated them into the sea. From each such trip, he brought gifts to his children and wife. From the next one he brought a mirror. Unfortunately it broke soon after. Many saw this as a bad sign. Only the boys did not care much about this fact. With pieces of mirror they sent solar signs to each other, played bunny pranks. They soon developed a whole communication code for themselves. They called him, they warned him. They informed. For their tenth birthday, the father took the boys rafting. He had promised them this trip a long time ago to motivate them to be more disciplined and to help with the housework. And then, as if that bad message was about to come true. When the rafting reached the ends of the trail to the sea, a terrible storm arose. A violent storm ripped apart the rafts. Huge sea waves threw huge logs of wood far out to sea. The boys drifting on them were picked up by random ships that were leaving the dangerous waters. They took them to their home ports. After a short time, in the tavern stories, one could hear about the extraordinary feats of little tightrope walkers. No one knew if it was one and the same boy or if there were more of them, because the stories attributed them once to Venice, sometimes to St. Petersburg, to Copenhagen or Rotterdam, to the village by the bay in Poland. The boys quickly began to use their fitness and extraordinary abilities in practice, ... but that's a completely different story. They tried to live in new conditions, where they were even well received, but they missed each other, their parents, home and mountains very much. When they heard the sound of a chime or a bell from the nearby church towers of the town hall clock, they used a piece of mirror to send a sunbeam into the sky, believing that it would find a fraternal signal in the sky, an encoded sign of longing.
Dziwnów
Chłopiec z ramą / A Boy With A Frame
Lokalizacja: Park w Dziwnowie
Mielno
Chłopiec z latawcem / A Boy With A Kite
Lokalizacja: ul. 1 Maja
Ustka
Chłopiec z małpkami / A Boy With Monkeys
Lokalizacja: ul. Marynarki Wojennej
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Fot. Andrzej Szadkowski
Sopot
Chłopiec z rybami / A Boy With Fish
Lokalizacja: ul. Gen. J. Bema
Projekt realizowany we współpracy z: Miejskim Ośrodkiem Kultury i Sportu w Dziwnowie, Centrum Kultury
w Mielnie, Wydziałem Kultury Miasta Sopot, Wydziałem Promocji Urzędu Miasta Ustka